|
|
Wycieczka do Rogowa. Uczestnicy: Dystans 49 km Podczas czterech czerwcowych dni wolnych od pracy, zaplanowałem wyjazd rowerowy z córkami po województwie łódzkim. Niestety pochmurna i deszczowa pogoda, zniweczyła zamiar objechania zalewu Jeziorsko, lub odwiedzenia najciekawszych miejsc w Tomaszowie Maz. Piotrkowie Tryb. i nad zalewem Sulejowskim. Dopiero słoneczna pogoda w niedzielę, pozwoliła na zorganizowanie wyjazdu. W tej sytuacji, nasz wybór padł na jedną z największych atrakcji województwa łódzkiego - Arboretum i Skansen kolejki wąskotorowej w oddalonym o 30 km od Łodzi Rogowie. Ponieważ większość rodziny miała już zaplanowane inne zajęcia, w wycieczce towarzyszyła mi Alicja. Wyruszyliśmy ok. godź. 8 rano, przez Mileszki dotarliśmy do Nowosolnej, potem "pchani" zachodnim wiatrem drogą do Rawy Maz. Szybko dojechaliśmy do Brzezin i zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek przy stawie w pobliżu głównej drogi. W promieniach porannego słońca odpoczywając, przypatrywaliśmy się pływałającej po stawie grupie kaczek. Za Brzezinami wśród pól wyróżniały się duże połacie kwitnącego na żółto rzepaku. W Rogowie zatrzymał nas zamknięty przejazd kolejowy, po torach przemknął pośpieszny pociąg do Warszawy. Za zbożowym elewatorem w Rogowie skręciliśmy w lewo i droga pośród malowniczych zabudowań doprowadziła nas do budynków SGGW (Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego) na terenie której mieści się Arboretum i Leśny zakład doświadczalny. Bilet wstępu do Arboretum kosztował 5 zł os. dor i 4 zł dla uczniów. Do biletu dołączono nam plan z opisem i mapką terenu. Ponieważ na terenie nie wolno jeździć rowerami, "zaparkowaliśmy" nasze biki przy ogrodzeniu, zabraliśmy plecak z kanapkami i napojem, i ruszyliśmy na pieszy spacer po imponującej zielonej krainie egzotycznych drzew i roślin. Alicja wzięła na siebie rolę przewodnika i okazało się że całkiem dobrze sobie z tym poradziła. Arboretum jest podzielone na dwie części:- arboretum zasadnicze i alpinarium. Pierwsza część to gruntowe ścieżki z różnorodnym drzewostanem, zarówno egzotycznym jak i rodzimym. Nadaje to całemu terenowi leśny, naturalny charakter. Sporą część drzew stanowią sosny, świerki, dęby, mamutowce, żywotniki i klony rodem z Ameryki Północnej, są również liczne rośliny pochodzące z Azji, zwłaszcza z Chin. Symbioza rodzimych i egzotycznych drzew i roślin w polskich warunkach, jest przedmiotem badań prowadzonych w arboretum. Podczas naszego spaceru, promienie słońca nadawały odwiedzanemu terenowi miłego kolorytu, tworząc niekiedy bajecznie kolorową scenerię. Alpinarium jest osobną częścią Arboretum, w której uprawiane są rośliny pochodzące z gór całego świata. Rośnie tam wiele gatunków roślin wodnych i nadwodnych, przepływa też strumyk z kilkoma oczkami wodnymi zakończony stawem. Gdy spacerowaliśmy przy jego brzegu, co chwilę wskakiwały do wody wygrrzewające się na słońcu żaby. Na powierzchni stawu, pływały liczne lilie wodne i inne rośliny. Za nami jak cienie, płynęły w wodzie liczne kolorowe ryby, najwyraźniej przyzwyczajone do dokarmiania przez ludzi. Alicja wybierała i fotografowała najładniejsze kwiaty. Po 3 godzinach pobytu w Arboretum, wróciliśmy do rowerów i pojechaliśmy do Skansenu Rogowskiej kolejki wąskotorowej. Mieści się on kilkaset metrów za dworcem kolejowym w Rogowie. Na licznych torowiskach, stoi kilka lokomotyw spalinowych sprawnych do jazdy, są też odrestaurowane parowozy i wiele wagonów do przewozu róznych ładunków. Gdy dotarliśmy do skansenu, kolejka złożona z kilku wagonów pasażerskich zapełniona rodzinami z dziećmi, ruszała właśnie na trasę do centrum Rogowa. Całe torowisko kolejki pozwala w okresie ;etnim na przejaźdźki do pobliskich miejscowości np. Jeżowa. Alicja z ciekawością oglądała wnętrze wagonów i parowozu. Ponieważ niebo nad Rogowem, zaczęło niepokojąco siwieć zapowiadając deszcz, ruszyliśmy więc w drogę powrotną do Łodzi. Nie była ona łatwa, bo trzeba było jechać pod uciążliwy wiatr, co sprawiało córce spore problemy, zwłaszcza przy wzniesieniach. Moja pociecha ma jednak charakter do jazdy na biku. Nawet jak została nieco w tyle, uparcie jechała do przodu. W Brzezinach skręciliśmy na drogę do Andrespola i dotarliśmy do Bedonia. Przed przejazdem kolejowym zrobiliśmy sobie krótki postój na odpoczynek. W niewielkim leśnym zagajniku, moją uwagę zwróciło malownicze rozlewisko wodne. Po wykonaniu kilku fotek, przez Andrzejów wróciliśmy do domu z kolejnej bardzo ciekawej wycieczki.
|
Wyprawy, wycieczki, turystyka rowerowa, sakwiarstwo, Rower, Podróże, na rowerze, jazda rowerem, reportaże |