|
|
Kolejowy dworzec w tym starym mieście został zbudowany w roku 1875 jako fragment Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, w stylu nawiązującym do angielskiego gotyku. Zadaszone perony i architektura budynku, świadczą o tym, że miał spełniać również funkcje obronne. Za dworcem położony jest malowniczy kompleks parkowy . Już na jego skraju dostrszegliśmy czołg T-34 który brał udział w wyzwalaniu miasta. Alicja z ciekawością czytała pamiątkową tablicę wymieniającą sowieckich czołgistów którzy zginęli w walkach o miasto. Piękna słoneczna pogoda dodawała niesamowitego kolorytu bujnej przyrodzie parku. W jego głębi płynęła wąska rzeka Skierniewka, otoczona drzewami które lśniły różnymi kolorami zieleni w blasku porannego słońca. Cała sceneria wyglądała przepięknie, więc razem z Alicją uwieczniliśmy wszystko licznymi fotkami. Park stanowi otoczenie dawnej osady pałacowej do której dotarliśmy parkowymi alejkami. Przez bramę z efektowymi kordegardami dojechaliśmy do byłego pałacu arcybiskupówgnieźnieńskich z lat 1610-19, zbudowanego w stylu barokowo- klasycystycznym. Obecnie ten teren należy do znanego w kraju Instytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa. W skład całego kompleksu wchodzi wiele budynków w tym dawna wozownia, kuchnia, stajnia. Jedną z najbardziej zasłuźonych osób w obecnym Instytucie był prof. Szczepan Pieniążek, który przyczynił się do powstania wielu odmian owoców. Po krótkiej przerwie ruszyliśmy do pobliskiego barokowo-klasycystycznego kościoła pw. św Jakuba. Świątynia pochodzi z lat 1780-81. Gdy przejeżdżaliśmy przez skierniewicki rynek Alicja wypatrzyła pomnik prof. Szczepana Pieniążka. Figura siedząca na ławeczce w otoczeniu owoców jest pięknym dowodem docenienia pracy uczonego przez władze i mieszkańców Skierniewic. Niedaleko rynku wznosi się zabytkowy barokowy cmentarny kościół św. Stanisława z 1720 roku. Otoczony jest sporej wielkości nekropolią. Na tym postanowiliśmy zakończyć zwiedzanie Skierniewic i ruszyliśmy w kierunku Łowicza. Zdawałem sobie sprawę, że Alicja może nie dać rady przejechać bardzo duźego dystansu rowerem. Ułoźyłem więc najprostszy plan wycieczki tak, aby pokazać córce najładniejsze objekty i wrócić do Skierniewic na powrotny popołudniowy pociąg. Wszak musiałem nazajutrz wstać o 4 rano do pracy. Główną drogą przejechaliśmy ok. 13 km. do kompleksu parkowo-pałacowego w Nieborowie. Zostawiliśmy rowerki na parkingu i ruszyliśmy na zwiedzanie parku korzystając z przepięknej pogody. Alicji bardzo podobała się barokowa rezydencja wzniesiona u schyłku XVII w. przez M. Radziejowskiego i całe otoczenie pałacu w formie francuskiego ogrodu. Moja pociecha z przyjemnością pstrykała zdjęcia w najładniejszych miejscach. Gdy wychodziliśmy z parku odwiedziliśmy jeszcze budynek muzeum skierniewickiej porcelany produkowanej w dawnej fabryce. W gablotach wystawiono prześliczne eksponaty kolorowych wazonów w większości ręcznie malowanych. Przy parkowej bramie starszy pan w wieku emerytalnym rzeźbił dłutem w drewnianej tablicy głowę konia. Z podziwem przyglądaliśmy się efektom jego pracy w postaci licznych figurek zwierząt i ludzi wystawionych na małym stoisku. Z parku w Nieborowie ruszyliśmy do pobliskiej Arkadii. Nie będę ukrywał, źe bardzo mi się ten kompleks parkowy podobał podczas poprzedniej wizyty. Tyle że nie miałem wtedy towarzyszki w podróży i szczęscia do pogody. Tym razem wszystko dopisało. Park ozdobiono róźnymi budowlami nawiązującymi do modnych stylów i epok. Zaczęliśmy spacer od Akweduktu nad kaskadą wodną, który wyglądał bardzo efektownie w otoczeniu zieleni oświetlanej słońcem. Przy śpiewie ptaków oglądaliśmy Świątynie Diany, Łuk Grecki, przybytek Burgrabiego i Świątynię Sybilli. Na takich przyjemnościach czas nam zleciał bardzo szybko.
|
Wyprawy, wycieczki, turystyka rowerowa, sakwiarstwo, Rower, Podróże, na rowerze, jazda rowerem, reportaże |