Wyprawy Rowerowe - Bikefamilly - Sakwiarstwo, Wyprawy Rowerowe, Wycieczki na rowerze, Zwiedzanie, Wyprawy Rowerowe

WYPRAWY ROWEROWE


WYPRAWY


O WYPRAWACH

WYPRAWY 2005 - 2006

WYPRAWY 2007

WYPRAWY 2008

WYPRAWY 2009

WYPRAWY 2010

WYPRAWY 2011

WYPRAWY 2012

WYPRAWY 2013


FOTOGRAFIA MOJA PASJA

KRAJOBRAZY

PANORAMY

PRZYRODA

ZABYTKI

CIEKAWOSTKI



RÓŻNOŚCI

TopLista - Wyprawy Rowerowe



Czwartek 7.06.2012

Łowicz i Skansen wsi łowickiej w Maurzycach.

Dystans 65 km

Uczestnik: Janusz 

Odwiedzenie Łowicza i okolc miałem zaplanowane od dawna. Postanowiłem jednak że okazję wykorzystam podczas święta Bożego ciała. Wsiadłem więc wczesnym rankiem z bikiem w pociąg do Skierniewic i po 40 minutach jazdy spotkała mnie pierwsza ciekawostka. Na I peronie, w tle zabytkowego dworca Skierniewice moje zainteresowanie wzbudziła prawie 2 metrowa rzeźba Stanisława Wokulskiego, romantyka z powieści Bolesława Prusa "Lalka". Postać Wokulskiego przeżywa silne emocje filantropa, mecenasa kultury i sztuki oraz przedsiębiorcy, który w tym mieście doswiadczył przemiany duchowej. W zamyśle inicjatorów postawienia pomnika, bohater pomaga nieszczęsliwie zakochanym.  Wystarczy wrzucić karteczkę z imieniem wybranki lub wybranka do „kieszonki” w kamizelce Wokulskiego, a do nieszczęśliwie zakochanych - uśmiechnie się szczęście.

Przy rzeźbie umieszczono słowa:
Dotknąłem miłości, dotknąłem śmierci…
Tu, w Skierniewicach, wrócono mnie Życiu.
Ach, te odwieczne metamorfozy…
Stanisław Wokulski

Twórcą i projektantem pomnika jest poznański artysta Robert Sobociński autor m. in.:ławeczki Tuwima w Łodzi i ławeczki Profesora Pieniążka na skierniewickim rynku. Jeśli takim akcentem zaczyna się wycieczka na biku, nie może być nudna i wkrótce miało się to potwierdzić. Dotarcie do Łowicza o rzęśkim  poranku nie zajęło mi wiele czasu. Minąłem z boku Nieborów i dojechałem do rozjazdu starej drogi do Łowicza i autostrady A-2. Tu "twórcy" sztuki budownictwa drogowego zostawili po sobie typowy rodzaj polskiej prowizorki. O ile sama autostrada wyglada imponująco, to jej otoczenie i wjazd na wiadukt oraz drogę do Łowicza, może podróżnego "wpuścic w maliny". Po krótkim postoju poświęconemu orientacji w terenie, dotarłem do właściwego odcinka nowej drogi, ale postawiono na nim zakaz wjazdu rowerów!!! Skorzystałem więc z czarnej nawierzni drogi równoległej biegnacej wzdłuż lasu, która doprowadziła mnie do starej drogi w kierunku Łowicza.

Słońce coraz bardziej przygrzewało, gdy znalazłem się na Łowickim dworcu, na wszelki wypadek sprawdzając możliwość powrotu do Łodzi pociągiem. Na ulicach miasta mimo wczesnej pory dał sie zauważyć spory ruch  autokarów które na świateczną procesje przywiozły licznych turystów. Zauważyłem tez uczestników kilku rowerowych wycieczek z Torunia, Tczewa, Poznania i Łodzi. Najstarsze wzmianki o Łowiczu pochodza z 1136 r. Prawa miejskie miasto otrzymało przed 1298 r. Drewniany gród z wczesnego średniowiecza, strzagący przeprawy przez bagnistą dolinę rzeki Bzury, osada targowa wywodząca nazwę od  łowiska, czy rezydencjonalna własność biskupów gnieźnieńskich to  historia miasta na przestrzeni wieków.

Jego rozwojowi i świetności sprzyjało położenie na szlaku handlowym z Torunia do Lwowa, liczne przywileje i prymasowskie jarmarki.Te elementy historii widać dziś w zabytkowej zabudowie miasta, mimo że nie omineły go wojenne porzogi. Unikalny w Europie, jeden z trzech zachowanych, średniowieczny trójkątny rynek otoczony jest zabytkowymi kamieniczkami z XVI i XVII w. Dawniej stał na nim renesansowy ratusz z pięciokondygnacyjną wieżą. Dziś na szczególną uwagę zasługują pomisjonarski gmach  muzeum, fundacji prymasa Michała Radziejowskiego z XVII-XVIII w. klasycystyczny miejski ratusz wzniesiony w 1828 r. i przepiękna Bazylika katedralna p.w. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja - sięgająca swymi początkami XII stulecia. Niegdyś renesansowo-barokowa kolegiata ma 6 kaplic wśród których wyróżnia się  kaplica św. Wiktorii z XVI w.  Wnętrze świątyni ma charakter renesansowo-barokowy, a w podziemiach bazyliki jest mauzoleum pochowanych 12 prymasów Polski.  Przy świątyni znajduje się pięć kaplic prymasowskich: Lipskiego, Komorowskiego, Uchańskiego, Wężyka i Tarnowskiego.

Na narożnym budynku łowickiego muzeum, postawiono ładnie udekorowany czwarty ołtarz planowanej procesji. Kilkadziesiat metrów dalej stanąłem na wąskiej uliczce naprzeciw bazyliki. Mieścił sie tu sklep z pamiatkami, a na podwórzu w oficynie stały liczne stragany z bajecznie kolorowymi wyrobami ludowego łowickiego rzemiosła. Przy stoisku z drewnianymi drobiazgami, ładna łowiczanka odziana  w ludowy strój pozowała dla mnie do zdjecia. Po krótkiej wizycie w sklepie dotarłem do trzech pierwszych ładnie udekorowanych ołtarzy i zatrzymałem sie nieopodal trzeciego przy zbudowanym na przełomie XVII i XVIII w.kościele oo. Pijarów, o wystroju barokowym z licznymi ołtarzami i rzeźbami Plerscha. Miejsce świetnie nadawało się do fotoreportażu z procesji. W narożniku pobliskiej kamienicy mieści się łowickie Biuro Informacji Turystycznej. Tutaj na tle bazyliki do zdjęć pozowała urocza pracownica C.I.T. otoczona licznymi turystami i coraz większą grupą zdąrzających na procesje mieszkańców. W kolorowym ludowym stroju łowickim wykonywała sprawnie efektowne obroty. To dzięki radom tej Pani, mogłem zostawić zabezpieczony rower i poświecić sie fotografowaniu.

Na rynku przybywało mieszkańców i turystów, a do bazyliki zmierzały orszaki odzianych w ludowe stroje uczestników procesji. Nieopodal swiatyni dostrzegłem mały oddział zołnierzy w mundurach z 1939 r. którzy mieli stanowić eskortę honorową na uroczystości. Popatrzyłem sobie trochę jak szykowali ekwipunejk i broń a potem na przemarsz z charakterystycznym stukotem podkutych butów. Bajecznie kolorowa procesja przeszła ulicami które ja wcześniej widziałem. Szczególnie pięknie prezentowały się młode dziewczyny i dzieciaki w różnym wieku, które były świetnym motywem na ciekawe zdjęcia. Gdy uroczystość dobiegła końca, zabrałem rower i ruszyłem do drogi Warszawa-Poznań. W odległości ok. 8 km. od Łowicza w kieunku na Kutno leży miejscowość Maurzyce. Tu zbudowano stojący do dziś pierwszy spawany most w Europie na rzece Sudwi zaprojektowany w 1929 r. przez wybitnego inżyniera Stefana Bryłę. Konstrukcję może trudno uznać obecnie za nadzwyczajną, ale sprawia bardzo solidne wrażenie, no i trzeba pamiętać że gdy most powstawał, był projektem pionierskim technologicznie. Kilkaset metrów za mostem zjechałem na parking przy ładnym hotelu i przez furtkę na tyłach budynku dotarłem do szutrowej drogi skręciłem w lewo i po przejechaniu ok. 200 m. znalazłem się na terenie jednego z najciekawszych skansenów w województwie łódzkim.

Skansen wsi Łowickiej w Maurzycach prezentuje zabudowę architektury  charakterystyczną dla wsi łowickiej z terenu historycznego Księstwa Łowickiego. . Podzielony został na dwie części zakładające ukazanie dwóch układów przestrzennych, z których pierwsza prezentuje XVIII/XIX w. wieś pańszczyźnianą o kształcie zbliżonym do owalnicy z centralnym placem wioskowym, a druga XIX/XX w. wieś pokomasacyjną, tzw. ulicówkę. Pierwszym z nich jest zagroda zamknięta - tzw. okólnik, typowy dla wsi łowickiej od poł. XIX w. W skład zagrody wchodzi budynek mieszkalny z II poł. XIX w., przeniesiony ze Złakowa Borowego. Mieszkała w nim słynna wycinankarka łowicka, Justyna Grzegory.

Chałupa posiada zrębową konstrukcję ścian, krokwiowy dach czterospadowy kryty strzechą. Składa się z przelotowej sieni, dwóch izb i jednej komory szczytowej. Izba mniejsza jest ekspozycją wnętrza roboczego, wyposażonego w warsztat tkacki, zaś izba większa - lewa - reprezentuje wnętrze odświętne z zaaranżowanym miejscem pracy wycinankarki (stolik z nożycami, kolorowymi papierami oraz wycinankami). Podobna historie mają wszystkie bardzo ciekawe i malownicze objekty w skansenie. Spacerując  pośród zabytkowych zabudowań, odwiedziłem budynek dawnej szkoły podstawowej gdzie drewniane ławki i tablica przywołały wspomnienia z dzieciństwa. W kolejnej izbie mieszkalnej zobaczyłem typowe wyposażenie, starą kuchnię, kołyskę dla dziecka i masywne łóżko a z boku kołowrotek  do oprzędzania nici.

Na jednym z podwórek wiejskich stał stary traktor  o konstrukcji  tyleż prymitywnej co obecnie już zabytkowej. Kryta strzechą stodoła z podstawowymi marzędziami rolniczymi i  wóz z długim dyszlem też prezentowały się ciekawie. Moja wedówkę zakończyłem oglądając drewniany kościół, kieraty dla koni, studnie z długim żurawiem, pomieszczenia gospodarcze ze starymi  maszynami, zabytkowy wiatrak i stare pojazdy wiejskiej straży pożarnej, wsród których wymienię drewniane wozy z pompami ręcznymi i samochód Star 25.Ostatnim objektem była zabytkowa wiejska kuźnia.

Gdy wsiadałem na rower by wrócić do Skierniewic, słońce jeszcze mocno przygrzewało, ale łagodny wiatr czynił jazdę niezwykle przyjemną. Szybko dotarłem do Łowicza  i na dworzec w Skierniewicach. Z wiaduktu wykonałem jeszcze kilka fotek, uwieczniłem nowy skład pociągu od niedawna kursujacy z Łodzi do stolicy i doczekałem się pociągu który zawióżł mnie do Łodzi.         

Wyprawy, wycieczki, turystyka rowerowa, sakwiarstwo, Rower, Podróże, na rowerze, jazda rowerem, reportaże


Sylwester Sylwester w górach Katalog stron                Polityka prywatności